piątek, 29 czerwca 2012

Konkurs!




1. Popraw życiorys siostry Mheetu - Nali.
Urodziła się niedawno po Simbie. Córka Sarafiny i Mufasy.
W młodości była zaręczona z Chumvim. Urodził jej się brat Mheetu.
Świetnie się z nim bawiła. Tojo nie przepadał za jej malutkim braciszkiem i się kłócili.
Kiedy dowiedziała się od Skazy, że Mufasa i Tojo zginęli nie mogła się pozbierać.
W końcu Mheetu wymyślił dla niej niespodziankę i zapomniała o Simbie.
Kiedy była dorosła wyruszyła do dżungli w poszukiwaniu jedzenia.
Znalazła tam swojego przyjaciela z dzieciństwa. Namówiła go na powrót do królestwa.
Nie zgodził się jednak po namyśle wrócił pokonał Skazę i wziął ślub z Nalą.
Urodził się Nali synek Kovu. Niedługo potem na świat przyszło jej drugie dziecko.
Jej dzieci zakochały się w lwach ze Złej Ziemi. Kopa w Vitani, a Kiara w Nuce.
Niedługo potem jej mąż Chumvi polubił Nuke i to on został jego następcą.

2. Napisz kim dla Mheetu są te lwy.
Nala. -
Aurelia. -
Sarafina. -
Skaza. -

3. Skróć najciekawszą według ciebie notkę.
Podam przykład.
Narodziny Mheetu.
Pewnego razu Sarafinie urodziło się lwiątko.
Nazwała je Mheetu niestety nie znała jego ojca.
Poszła na polowanie i kazała córce zająć się Mheetu.
Jednak Nala umówiła się z Simbą na cmentarz słoni.
Kiedy wróciła Mheetu był cały zadrapany. Razem z Simbą go zaniosła do szamana Rafikiego.
Został uleczony i wszystko wróciło do normy.

1 miejsce. 10 komentarzy na bloga i dyplom. ;)
2. miejsce. 8 komentarzy na bloga i dyplom. ;)
3 miejsce. 1 komentarz na bloga i dyplom. ;)


środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 6-Taki jest ten krąg życia..

Nala w nocy udawała, że śpi. Kiedy Mheetu uciekał otworzyła oczy i go obserwowała uważnie.
Wydawało jej się to dziwne. Popatrzył na nią to udawała, że śpi.
Bez zmartwień wyszedł z jaskini. Nala wyszła za swoim braciszkiem.
Zobaczyła Mheetu rozmawiającego ze Skazą. Skaza zauważył Nale, więc zaczęła uciekać.
Pobiegła na cmentarzysko słoni zauważyła tam Talima. Lew na nią popatrzył zdziwiony.
Bez namysłu zaczęła uciekać i schowała się do czaszki słonia.
Jeśli chodzi o słonie, to kiedy Mheetu rozmawiał z Talimem słoń do niego podbiegł.
Prawdziwy słoń. Maluch potraktował to jako zabawę i z wesołą miną zaczął uciekać.
Z czaszki słonia wybiegła jego siostra. Mheetu wiedział, że ona tam jest.
Dobiegł do termitiery i wszedł do niej. Nala pobiegła za nim.
Przybiegła i nagle zaczął jej się przypominać Simba, z którym była na cmentarzysku słoni.
Oczywiście nie mogła o nim zapomnieć i się rozpłakała.
Jej braciszek Mheetu zaczął się z niej śmiać. Nala powiedziała, że ma dość tej impertynencji.
Wytłumaczył jej po co rozmawiał z Skazą i uciekał z jaskini.
Pośpieszała swojego brata, bo bardzo chciała wiedzieć.
- 1. Cały czas cię widziałem jak wychodziłaś za mną.
2. Rozmawiałam ze Skazą żeby mi nie zrobił krzywdy na cmentarzu słoni.
3. Nie zgodził się więc zacząłem go szantażować, że Zira się dowie o związku z naszą mamą.
4. Chodziłem do taty miał to wszystko zaplanować.
5. Simba niedawno.. właściwie to nie wiem co się z nim stało.. Zrobiliśmy ci niespodziankę.
Żebyś o nim zapomniała, bo cały czas płaczesz. - westchnął.
Na tym przyjęciu nie zabrakło Tamy, Tojo, Kuli, Aurelii, Chumviego, Malki.
Lwy się tak bawiły przez cały dzień, dopóki nie nastała noc
Kiedy wszystkie lwy poszły zauważył Talima, którego zagryzły hieny. 
Rozpłakał się i położył się przy swoim tacie. Leżał tak całą noc.
W tym momencie zrozumiał co działo się z Simbą i czemu Nala płacze.
Nie powstrzymał się od łez.. Było mu smutno, bo stracił kogoś naprawdę mu bliskiego.
Zauważyłam, że w każdej mojej notce ktoś płacze.
Co jest dziwne więc postanowiłam już tak za bardzo o takich zadrapaniach, 
zagryzieniach, a nawet o zabójstwach mniej pisać. 
To tyle. :)
Kolejna notka za 6 komów .
Zobaczę ile osób to czyta. ^^


wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 5-Dziwne zachowanie Mheetu







Nala obudziła się w nocy i nie mogła zasnąć. Cały czas myślała o Simbie. 
Myślała, że on nie żyję. Bardzo chciała zobaczyć swojego przyjaciela choćby ciało.
Zastanawiała się, nad tym w nocy, ale w końcu postanowiła pójść z rana do Skazy.
Bała się trochę, że Skaza może jej coś zrobić jak się czegoś zapyta. Jednak z tego nie rezygnowała.
Zobaczyła Zire i Skazę rozmawiających. Spojrzała na brzuch Ziry.
Wyglądało na to, że Zira była w ciąży. Nala się przeraziła i miała nadzieje, że to nie dziecko Skazy.
Podbiegła do nich i popatrzyła na swojego tatę. Zira warknęła.
Kazali jej się oddalić, ale lwica była zbyt uparta. Nie posłuchała ich, bo chciała zadać pytanie.
W końcu powiedziała szczerze, że chce wiedzieć co się stało z Simbą.
Zaskoczonego Skazę zamurowało, lew nie mógł nic powiedzieć.
Popatrzył tylko przestraszonymi oczami na Nale. Zaczął kłamać, że zjadły go hieny.
Lwica popatrzyła na swojego tatę i wiedziała, że on wprowadza wszystkich w błąd.
Wkurzyło to Zire, która odepchnęła łapą Nale. Skaza nic nie mógł zrobić.
Była to jego córka. Mimo wszystko zdawał sobie sprawę z tego, że ją kocha.
Jednak też nie mógł nic powiedzieć Zirze. Gdyż jego też Nala zirytowała.
Odważna Nala nie przestawała zadawać pytań. Wiedziała, że Skaza nie może jej nic zrobić.
Podszedł do niej Mheetu i kazał Nali dać spokój. Mheetu nie znał za bardzo Simby.
Tylko, że był po stronie Skazy i Ziry. Uśmiechnął się do Skazy, a ten zaskoczony popatrzył na Zire.
Wydawało się, że Skaza chce w ten sposób powiedzieć swojej żonie ,,Widziałaś to?".
Po kolejnym pytaniu Nali Skaza drapnął ją, a Zira przez Nale wpadła w szał.
Co było nagle dziwne, bo Mheetu kiedy kazał Skazie przestać to on go posłuchał i poszedł z Zirą.
Kiedy Nala zaczęła zadawać braciszkowi pytania jak on to zrobił to jej brat milczał.
Od pewnego czasu Nala miała niekontrolowany płacz.
W dziwnych sytuacjach takich jak polowanie, spacery, zabawa, a nawet budziła się w nocy.
Właśnie po raz kolejny w nocy zaczęła płakać. Mheetu pocieszył Nale i się do niej uśmiechnął.
Była zadowolona tylko, że dalej nie wiedziała czemu Skaza przestraszył się Mheetu.
Ostatnie widziała jak jej brat spotyka się z hienami. Wymykał się na cmentarz słoni.
Z zaistniałą sytuacją Mheetu uciekał gdy wszyscy już spali.
Przez Nale miał mniej swobody, bo ostatnio jego siostra budziła się w nocy.
Okazało się nawet, że Mheetu został takim małym Taką.
Przez to Nala nie mogła jeszcze bardziej powstrzymywać się od płaczu.
Zastanawiała się patrząc na niego ile on zła może zrobić.
Uśmiechnęła się do niego póki jeszcze nie stawał się Skazą..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zrobię następną część tej notki, bo tak to była by za długa. :)
Domyślacie się chyba, że Mheetu nie będzie zły? ^^

czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 4-Tajemnica Nali i Mheetu







Każdy ma jakąś tajemnicę, nieprawdaż? Dowiecie się jaką ma to rodzeństwo. 
- Pobudka śpiochy! - zaśmiał się Mheetu i liznął Nale. 
Za Sarafiną nie przepadał, gdyż nie mógł się spotykać przez nią z Talimem. Jednak ją bardzo kochał. 
- Gdzie idziecie? - zasmucił się. 
- Oj, głuptasku idę Nale nauczyć polować. - uśmiechnęła się zadowolona Sarafina. 
- Mogę iść z wami?
Popatrzyły na siebie, a Nala się skrzywiła.
- Proooszę. - szeroko się uśmiechnął, jego słodki uśmiech przekonał je do pójścia z nimi.
Oczywiście, Mheetu żałował, że poszedł z nimi. Chciał iść do domu.
Lwice go, odprowadziły błyskawicznie. Nala musiała polować jak w najmłodszym wieku.
Za panowania, Skazy od małego każda lwica musiała polować.
Co było według, innych lwów okrutne, a według lwic niesprawiedliwe.
Jakaś zwierzyna była, ale mało. Sarafina upolowała, kilka ptaków, a jej córka mysz.
Wszystko lwice, zanosiły  do Skazy. Mheetu nie rozumiał jeszcze wtedy ich zachowania.
Dlatego, że spożywał tylko mleko Sarafiny.
Lwica, która upolowała najbardziej sycący posiłek dostawała resztki po Skazie.
Kiedy, Sarafina zobaczyła co Nala upolowała, wściekła się.
Biedaczka popłakała, się i poszła do Mheetu.
- Nala. - powiedział ucieszony.
- Nie teraz.
- Nala. - powtórzył.
- Daj mi spokój.
- Nala.
- Uspokój się.
- Nala.
- Czego chcesz? - warknęła.
- Wiesz, że kiedyś jak byłem z Talimem, to po drodze widziałem jaskinie?
- Po co mi to mówisz?
- Tam były zebry, jedna przynosiła im jedzenie, a druga szukała picia.
- Zaprowadź mnie. - ryknęła ucieszona.
Tak naprawdę, nawet jeśli Nala była jego siostrą przyrodnią to i tak mu się bardzo podobała.
Poszli, a Nala rzuciła się na zebrę, która nie mogła chodzić.
- Hej, podzielisz się z kolegą? - powiedział jakiś żółty lew.
- Odwal się! - wrzasnął Mheetu.
- Coś ty powiedział, mały? - warknął
- J-ja nie chciałem, poniosło mnie.
Jednak go,  nie posłuchał i zadrapał.
- Coś ty mu zrobił, przecież mówił, że nie chciał tego zrobić! - powiedziała Nala ze łzami.
Lew uciekł, a Nala straciła nad sobą panowanie i wybuchnęła płaczem.
Jej płaczu, przestraszyły się zebry i uciekły.
Na zawsze z Lwiej Ziemi....
Uspokoił siostrę. To było kilka drobnych zadrapań.
Przeprosiła go, za to. Zachowała się tak, bo wcześniej straciła Simbe.
Liznęła Mheetu, a ta przygoda była na zawsze ich tajemnicą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następna notka znowu za 4 komy. :)
Rysunki z Talimem. Trzy osoby napisały, że narysują, a narysowały dwie.
Każdy, jak widać był narysowany innym sposobem.

Tylko, że mi się obydwa spodobały. Talim był świetnie przedstawiony w oby dwóch rysunkach.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 3- Prawdziwy ojciec





Piękna Sarafina, postanowiła spędzić czas ze swoimi dziećmi. 
Gdyż kiedy, gdzieś szła działy się złe rzeczy. Postanowiła, że to zmieni. 
Bawiąc się, z dziećmi ujrzała grupkę lwów z Rajskiej Ziemi przechadzających się. 
Wiedziała, że któryś z nich to ojciec jej syna. Pobiegła do nich, a za nią Nala. 
Biedny Mheetu, musiał zostać z lwicami, które się nim opiekowały. 
Ujrzał jakiegoś lwa więc do niego podbiegł i się uśmiechnął. 
Ten lew, się rozejrzał i go wziął w pysk. Mały nie wiedział o co chodzi. 
Zaniósł go, aż na Cmentarz Słoni. Poszedł z nim tam gdzie mieszkają hieny. 
Przestraszony Mheetu, nie wiedział gdzie jest. 
Widział wszędzie gejzery, ale nie wiedział co to.
Widać było, że lew, który go porwał współpracował z hienami. 
To nie był, Skaza. Był to nikt inny jak Talim. 
Zaczął uciekać, ale hieny go dogoniły. Wołał Nale.
- Naaaaaalaa! 
Hieny nic, a nic nie mówiły tylko się śmiały. 


































- Eh, wiesz co to tatuś? - zaczął lew
Kiwnął głową. Talim zaczął, opowiadać swoją historię.  
- Dawno, temu na Lwiej Ziemi gościła radość. Przyjaźniłem się z księciem Ahadim. 
W przyszłości, moją żoną miała być piękna Uru. 
Tylko, że wiesz kto mi ją poderwał, nie wiesz był nim Ahadi. 
Wtedy właśnie, poczułem się zdradzony. Wiedziałem już, że nie będę z Uru. 
Wiesz, że moja żona Lisabet jest starsza o jedno pokolenie tego też pewnie nie. 
Z czasów, wiesz jakich, nie wiesz, Mohatu. 
Lwiątko nie, znało lwów o jakich Talim mówił. Mimo tego, słuchało dalej.
Okazało się, że świetnie się razem bawią.
Wbiegła Sarafina. Za nią, była Nala. Zaczął warczeć. Mały się schował za łapami taty. 
- Mheetu, jak dobrze, że jesteś. - Nala się przytuliła do braciszka. 
- Nie cieszę, że wy zepsułyście mi zabawę z tatą. 
- Tatą! więc to niby ty? - warknęła Sarafina 


Wzięła Mheetu, w pysk i już nigdy nie pozwoliła Talimowi zbliżać się do Mheetu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam tylko, jeden obrazek z Talimem. ------------------------> 
Więc ktokolwiek, z was mógłby mi go narysować? 
Proooszę. :) 
Dziękuje za przeczytanie tej notki! 

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 2- Gdzie Simba?




Niegdyś małemu, Mheetu wydawało się, że całkiem niedawno się kłócił z Simbą.

Teraz go z nim nie ma.

To było właśnie tak.
Jako iż, Sarafina wciąż szukała ojca Mheetu, kazała Nali się z nim  pobawić.
Nie chętnie, lwiczka z nim poszła. Świetnie się bawił z siostrą.
Do pewno, czasu. Wkroczył Simba, który też chciał się bawić.
Zaczęli się, kłócić o Nale. Więc Simba się wkurzył i drapnął Mheetu.
- Simba, jak mogłeś on jest jeszcze mały. - warknęła Nala.
- On mnie sprowokował zrobił to specjalnie. - bronił się.
Jednak Nala, nie posłuchała Simby, wzięła małego braciszka na grzbiet i poszła.
Sprytny Mheetu, z daleka pokazał zezłoszczonemu Simbie język.
Następnego dnia, wbiegła Sarafina.
- Nala, chodź ze mną. - powiedziała przerażona
- A Mheetu?
- Niech śpi, jest za mały nie zrozumie powagi sytuacji.
Przyszła, a Skaza ogłosił, że właśnie Simba i co najważniejsze Mufasa zginęli.
Biedaczka się, rozpłakała i poszła do domu.
- Gdzie Simba, chce go przeprosić, że się pokłóciliśmy.
Smutna Nala, starła łzy łapą i powiedziała.
- Na pewno by ci wybaczył. - uśmiechnęła się.
- Gdzie on teraz jest? - kiedy to powiedział Nala wybuchnęła płaczem.
Wtedy właśnie, Mheetu nie zrozumiał o co chodzi.
Kiedy poszli, spać wymknął się do Skazy i zapytał się co z Simbą.
Zezłoszczony Skaza pomyślał, że lwiątko chce wiedzieć coś więcej więc je zagryzł.
Wbiegła Sarafina, podążająca tropem Mheetu, a za nią Nala.
Zobaczyły Mheetu i Skazę. Nala się popłakała, że najpierw Simba teraz on.
Popatrzyły obydwie, na Skazę. Tylko, że nie mogły mu nic powiedzieć.
Gdyż był, królem i mógłby im coś zrobić. Sarafina wzięła syna w pysk i pognała.
Okazało się, że Mheetu jest niezwykły i po raz kolejny przeżył.
Ucieszone odetchnęły, z ulgą.Nala pomyślała, że to i tak nie przywróci jej Simby.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że krótka notka, ale nie wyrabiam z dwoma blogami.
Kolejny będzie za cztery komentarze.
Chce wiedzieć, czy ktoś to jeszcze czyta.
Ustawiłam, że anonimowi też mogą pisać. :)



sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 1-Narodziny




Kiedyś, gdzieś daleko był sobie lewek Mheetu.
Jego żywot, był dość ciężki. Tuż po jego narodzinach rządy objął Skaza.
Mały Mheetu, jeszcze wtedy nie rozumiał zbyt wielu rzeczy. 
Wiedział tylko, że coś jest nie tak. Nigdy nie znał swojego ojca.
Pewnego dnia, Sarafina zaszła w ciąże. 
Chodziła po, całej lwiej ziemi poszukując ojca dla dziecka. 
Jednak żaden, się nie przyznawał. Sarafina romansowała z wieloma lwami. 
Mógłby to, być syn Talima, Marfikiego, a nawet samego Mufasy. 
Jakby ktoś, nie wiedział to Mufasa zdradzał Sarabi, ale mało osób wie. 
Prawie codziennie, spotykał się z Sarafiną więc lwiątko mogło być jego.
Chociaż też, kolegi Sarafiny - Marfikiego. Z nim się kiedyś spotkała. 
Było prawdopodobne, że też romansowała ze starszym Talimem. 
Kiedy urodziła, wiele lwów przyznawało się do ojcostwa. 
Oprócz Talima, Mufasy bali się, że to może zepsuć ich związki. 
Po za tym, starszy o lew Talim był ojcem Sarabi więc nie przyznawał się do romansu z Sarafiną. 
Na dodatek, król i jakaś zwykła lwiczka - to było dla Mufasy nie do pomyślenia. 
Jak się, stało tak nastąpiło. Po kilku tygodniach na świat przyszło białe lwiątko - Mheetu. 
Tuż po, jego narodzinach Sarafina poszła zapolować, a Nali kazała przypilnować braciszka. 
Tylko, że nie była zbyt posłuszna i poszła z Simbą ,a ten zaprowadził ją na Cmentarzysko Słoni.  
Kiedy przyszedł, Mufasa i kazał Zazu odprowadzić Nale. 
Zobaczyła Mheetu. Leżał cały, zadrapany.  
Nala się popłakała, że nie upilnowała brata. Wiedziała, że będzie miała kłopoty.
Zaniosła go, razem z Simbą do szamana Rafikiego, który uleczył Mheetu. 
Biedna Nala, miała kłopoty. Następnego dnia, nikt już o tym nie wspominał i było jak dawniej. 
Tak właśnie, zaczęły się przygody Mheetu. 
Co najciekawsze, sam Mheetu nie pamiętał kto go zadrapał, bo był wtedy bardzo mały. 
Jednak, po namyśle można stwierdzić, że to był jego prawdziwy ojciec.